W „starej” hali przy Sportowej 5 mogli wygrać i zdobyć komplet punktów ale niestety nie udało się i przegrali. Na pierwsze bramki trzeba było czekać aż do końca pierwszej połowy. Torunianie w odstępie 30 sekund dwukrotnie skarcili nas w obronie i dwukrotnie zrobił to Bartosz Przypis. Po przerwie Gnieźnianie ostro ruszyli do gry chcąc odrobić straty bramkowe i jako pierwszy uczynił to Paweł Kaźmierczak. W 23. minucie zdobył kontaktową bramkę, co dało nam powera i KS wywierał coraz większą presję na przeciwniku i w końcu Greser cudownym strzałem z kilkunastu metrów doprowadził do wyrównania. Gnieźnianie po drugiej bramce byli tak żądni kolejnych goli, że wydawały się one na wyciągnięcie ręki. Strzałów na bramkę Torunia oddaliśmy sporo i wszystkie były bliskie zdobycia gola... Zmorą dla KS-u stały się przewinienia i niestety to one, okazały się gwoździem do naszej trumny. Szósty faul na 3 minuty przed końcem wiązał się z przedłużonym rzutem karnym i TAF to wykorzystał. Kasprzyk wybronił jeszcze jeden po chwili, ale i to nic nie dało. Gospodarze mimo, że wycofywali od tego momentu bramkarza, nie znaleźli sposobu na zdobycie choć punktu.
Grinbud KS Gniezno – TAF Toruń 2-3 (0-2)
Fragmenty tekstu dzięki uprzejmości Hubert Maciejewski www.sportowegniezno.pl
Foto dzięki uprzejmości Arkadiusz Kossakowski www.sportgniezno.pl
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |